kareta koni utłuczonych na rzeź wjedzie do zamku
dla starych dam z zaprzęgiem zaspanych lokajów
skrywa się jak żaba wypatrująca bociana
z wysoko uniesioną nogą w pobliskiej fosie
piec grzeje z kąta w kąt ukośne mury
grubiejące z czasem od kiedy pająki
zajęły tron tkając pikowane szaty
wychyla głowę zza wieży wpadając w dyby
błazen obalający króla i całe królestwo
na stos kart jednym ruchem dłoni
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz