poniedziałek, maja 30, 2011

[Sic!]

autobus zatrzymał się na pętli aby wysadzić wisielców
właśnie wtedy straciłem głowę zanurzony we wschodzie
neonków i kameleonów zamkniętych w sygnalizatorach
obok zebr zmartwychwstających między przechodniami

nie zagrzałem miejsca gdy tak łatwopalna z papierosem
wbiegłaś i niby przypadkiem zostałaś nocną striptizerką
pamiętam jedynie szale otulające nasze gardła jak węże
podczas godów które splotły ze sobą postrzępione języki

zwierzyłem się sycząc do ucha że tak naprawdę kocham
nie tylko dziwki i suki zaparkowane przed komisariatem
ulepionym z glin i nie jak jesienny deszcz liści figowych
spadający pod stopy rzeźb zawstydzając zwiedzających

mijaliśmy w tłumie porąbanych ludzi serpentynach ulic
confetti samochodowych świateł i chwilach przystanków
aż wysiadłaś nie odwracając się za mną a tylko za nim
zegar wybił północ i jakikolwiek obcas zdążył się zgubić

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz